fbpx
Szukaj
Close this search box.

Robaki leczą?

Czy wiecie, że robaki mogą czasami działać korzystnie dla naszego organizmu, a nie przeciwko nam, chroniąc nas przed nami samymi?

To całkiem logiczne, jeżeli bierzemy pod uwagę, że nasz układ odpornościowy został tak zaprojektowany, aby robaki zwalczać. Elementem tego układu odpornościowego są komórki tuczne. Mówi się bardzo często o zespołach nadmiernej aktywacji komórek tucznych, tak zwanych umcs-ach. Uważa się, że odgrywają one rolę w większości chorób autoimmunologicznych. Jest to tak naprawdę inna nazwa starych, już rozpoznanych zespołów.

Tymczasem musimy pamiętać, że komórki tuczne które są odpowiedzialne za wydzielanie histaminy. Są one na dobrą sprawę jednym z elementów najstarszej obrony naszego ustroju. Jest to właśnie obrona przed pasożytami. Komórki tuczne powinny być zatem zajęte walką z pasożytami.

Jeśli porównamy organizm do formacji wojskowych, to wojsko, które nie jest odpowiednio zajęte, które nie jest odpowiednie ćwiczone, może powodować problemy wśród ludności cywilnej w miejscu stacjonowania. Dokładnie tak samo komórki układu odpornościowego, które w procesie ewolucji rozwinęły się tak, by nas bronić przed pasożytami, mogą, w braku zajęcia, zwrócić się przeciwko nam. Dzieje się tak zwłaszcza w sytuacji, gdy komórki te stymulowane są przez inne bodźce immunologiczne, w tym bakterie, wirusy oraz toksyny środowiskowe.

Do niedawna przyjmowałam to za oczywistość, że skoro ciągle odrobaczamy nasze zwierzaki, to powinniśmy odrobaczać również siebie. Jednak okazuje, się że świat nie jest aż tak prosty.

Kilka dni temu moja mentorka i przyjaciółka, dr Nancy O’Hara, mówiła o zastosowaniu robaków w leczeniu PANDAS i PANS. Nancy stosuje w praktyce helmintoterapię, czyli „zarobaczanie” pacjenta. Zadziwiające? Nie do przyjęcia? Nieprawda! Już i w Polsce trwają badania nad zastosowaniem mechanizmów odpornościowych skierowanych przeciwko pasożytom w leczeniu poważnych chorób autoimmunologicznych, takich jak stwardnienie rozsiane.

W Polsce badania w tym temacie prowadzi Doktor Katarzyna Donskow-Łysoniewska, adiunkt Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego i kierownik Samodzielnej Pracowni Parazytologii Wojskowego Instytutu Higieny i Epidemiologii w Warszawie. W dzisiejszych czasach bardzo dużą uwagę przykłada się do higieny. W tym szczególnie często pojawia się lęk przed pasożytami. Odrobaczamy zwierzęta domowe. Jak wiecie, jestem miłośniczką zwierząt, a szczególnie kotów. Praktycznie każda wizyta u weterynarza zaczyna się od pytania, czy kotek był odrobaczany.

Na razie są to badania na myszach, u których po wstrzyknięciu leukocytów, aktywowanych przez robaki, cofnęły się objawy stwardnienia rozsianego.

Okazuje się, że pod wpływem pasożytów w organizmie – także ludzkim – wytwarzają się komórki układu odpornościowego, które aktywnie naciekają tkankę mózgową. Ten naciek powoduje „ochronę” układu nerwowego i towarzyszy remisji (czyli wycofaniu się) objawów choroby. Jak pisze Pani Doktor w cytowanym wywiadzie:

Zidentyfikowaliśmy populację leukocytów, która w okresie remisji SM u myszy pod wpływem obecności pasożyta zwiększa swoją liczebność ponad dziesięciokrotnie i komórki te aktywnie naciekają tkankę nerwową.

W kolejnym eksperymencie przenieśliśmy, w iniekcji dożylnej, wskazane komórki do zwierząt chorych wolnych od nicieni. Objawy choroby zmniejszały się już od drugiego dnia po transferze komórek, a od dziewiątego dnia nie obserwowaliśmy objawów choroby i obecności plak demielinizacyjnych w mózgu. Wykazaliśmy, że komórki te przekraczają barierę krew-mózg, naciekają mózg, intensywnie proliferują i ograniczają aktywność limfocytów T CD4+ odpowiedzialnych za niszczenie osłonki mielinowej.”

Jednak medycyna wobec helmintoterapii jest ostrożna. Dlaczego? Dlatego, że u osób z osłabionym układem odpornościowym nawet „niegroźne” robaki mogą powodować niechciane skutki. Czego najbardziej boimy się w robaczycach? Przede wszystkim „wędrówki” pasożytów przez narządy! Bo pasożyty zmieniają swoje formy. Wiecie, jak to się nazywa w medycynie? Pleomorfizm, czyli wielopostaciowość. Zaczynają od jajeczka, potem zmieniają się w postacie larwalne, następnie dopiero przybierają postać dorosłą. Podobnie jak motyl, który ma takie stadia rozwojowe, jak jaja w kokonie, następnie przechodzi przez postać larwalną (gąsienicy) następnie dopiero przybiera postać dorosłą.

W przypadku robaków atakujących ludzi takie larwy mogą wędrować przez tkanki powodując różne niepożądane reakcje. A zatem, bardzo proszę, byście po sensacyjnych doniesieniach nie próbowali na własną rękę „zarobaczać” siebie lub dzieci. Pamiętajcie jednak – odrobaczanie nie zawsze ma sens.