Co to są komórki tuczne?
Nazwa sugeruje otyłość, tuczenie. Jednak niech Was nazwa nie zmyli – jeśli ktoś zna genezę polskiej nazwy, proszę, niech podrzuci. Po angielsku to się nazywa mast cells (MC), mastocyty. Są one zaliczane do układu odporności wrodzonej, i są komórkami wielofunkcyjnymi. Mast cells = master regulators, czyli mistrzowie regulacji układu odpornościowego.
Zostały po raz pierwszy opisane w 1877 r. przez noblistę Paula Ehrlicha, przodka mojego mistrza i serdecznego przyjaciela Gartha Ehrlicha (Garth, moim, i nie tylko moim, zdaniem, jest obecnie w absolutnej czołówce mikrobiologów na świecie!). O komórkach tucznych uczy się każdy student medycyny, bo to one właśnie są głównym „graczem” w reakcjach alergicznych. Ich rola jednak wykracza daleko poza alergię…
Mastocyty to odmiana białych krwinek, jednak próżno ich szukać w rozmazach, gdyż rzadko występują we krwi obwodowej. Lokalizują się w tkankach całego ciała, szczególnie pod powierzchnią skóry, w pobliżu naczyń krwionośnych i limfatycznych, w obrębie nerwów, w drogach oddechowych oraz w przewodzie pokarmowym i moczowym.
Komórki tuczne są kluczowymi komórkami efektorowymi (czyli kompetentnymi komórkami układu immunologicznego = immunokompetentnymi) – ich główną rolą jest wywołanie odpowiedzi immunologicznej przeciwko patogenom bakteryjnym. Dlatego pełnią rolę naszych „wojsk ochrony pogranicza”, lokalizując się na linii styku organizmu gospodarza ze środowiskiem.
Na ich powierzchni są umieszczone liczne receptory rozpoznające patogen – ich środek pełen jest „broni chemicznej” pod postacią ziarnistości mediatorów chemicznych co sprawia, że te komórki najwcześniej reagują na atakujący patogen. W tym celu współpracują ściśle z innymi komórkami odpornościowymi, w tym makrofagami, komórkami dendrytycznymi i komórkami T, w celu wywołania odporności ochronnej. Mastocyty są długowieczne – w tkankach dojrzałe mastocyty przeżywają miesiące, a nawet lata. Nie będę się wdawała w złożone szczegóły, gdyż blog ten nie jest pracą naukową, tylko służyć ma edukacji pacjentów, proszę jednak byście zaufali naukowcom – komórki tuczne są nam potrzebne!
Mastocyty są też głównym czynnikiem obronnym przed pasożytami – ale o tym za chwilę… Wydawałoby się, że tak potężni obrońcy powinni zasługiwać na powszechne uznanie, jednak o mastocytach mówi się głównie źle. Skąd taki fatalny PR? Po pierwsze, ich rolą jest wywołanie zapalenie tkankowego.
To właśnie dzięki wywoływaniu miejscowej reakcji zapalnej mastocyty ściągają posiłki wojenne w postaci granulocytów. Komórki tuczne przypominają urodą gigantyczne purchawki, wypełnione „proszkiem” – tym „proszkiem” są ziarnistości, zawierające histaminę, bradykininę i inne substancje biologicznie czynne, m.in. heparynę, które uwolnione z komórek wywołują miejscowe reakcje alergiczne oraz uogólniony wstrząs anafilaktyczny. Mastocyty są głównymi graczami w procesie reakcji alergicznej – do ich receptorów powierzchniowych przyczepiają się wytworzone w kontakcie z alergenami przeciwciała IgE. Gdy komórka tuczna napotyka w tkankach alergen (antygen), wyzwala uwolnione w ziarnistościach mediatory reakcji zapalnych – czyli zachowuje się jak nadepnięta purchawka – „proszek” uwalnia się do otoczenia. Innym, bardziej wojennym porównaniem może być mina – nastąpienie na minę skutkuje wypuszczeniem mnóstwa odłamków, które niszczą wszystko w otoczeniu.
Mastocyty produkują także substancje chemiczne, które nie są magazynowane w ziarnistościach, ale powstają wkrótce po zadziałaniu bodźca — należą do nich np. prostaglandyny i leukotrieny, a także enzymy, w tym tryptaza, stymulujące m.in. stany zapalne (obrzmienie, zaczerwienienie i podwyższenie temperatury). Wywołuje to miejscowe i uogólnione reakcje zapalne. Mastocyty przede wszystkim biorą udział w jednym z podstawowych mechanizmów reakcji alergicznej, czyli alergii typu pierwszego i anafilaksji
Alergia z natury jest rodzajem „histerii” układu odpornościowego, czyli odpowiedzi nieadekwatnej do sytuacji, wręcz szkodliwej. Reakcja alergiczna jest przesadną odpowiedzią układu immunologicznego na mały bodziec – trochę tak, jak w przypadku słonia przestraszonego na widok myszy. Jednak mastocyty, choć są w centrum tej reakcji, reagują na wcześniej wydane przez inne elementy układu odpornościowego „polecenia” – czyli wyprodukowane na zapas przez komórki plazmatyczne przeciwciała IgE. Te przeciwciała, przyczepione do błon komórek tucznych działają jak zapalnik miny – natomiast butem, który na minę nadeptuje, wyzwalając całą kaskadę wydarzeń, jest alergen – czyli białko, najczęściej trucizna z jadu owadów, węży, trujących ryb lub alergen pochodzenia pokarmowego, wziewnego, a czasem substancja chemiczna (lek).
Objawy są każdemu dobrze znane – w przypadku alergii wziewnych jest to katar i łzawienie oczu, w przypadku alergii skórnej – świąd, pokrzywka (czyli białe bąble jak po oparzeniu pokrzywą na skórze), w przypadku alergii pokarmowej – ból brzucha, biegunka, często zapalenie błon śluzowych przewodu pokarmowego.
Jedną z groźniejszych form uczulenia jest tak zwany obrzęk Quinckego – czyli – opuchlizna warg, oczu, języka, gardła i krtani – ta ostatnia może powodować śmierć przez uduszenie, na skutek niedrożności dróg oddechowych. Jeśli narażeni jesteśmy na zbyt dużą ilość alergenu, to silna reakcja może wywołać anafilaksję – czyli wstrząs. Jest to rodzaj ciężkiej, nagłej reakcji, która może być przyczyną zgonu z przebiegającej z gwałtownym rozszerzeniem naczyń krwionośnych (jak to mówiono na medycynie – pacjent „wykrwawia się” do własnego rozszerzonego łożyska naczyniowego.
Tragicznym przykładem anafilaksji była śmierć aktorki Ewy Sałackiej na skutek ukąszenia przez osę). Czasem mastocyty, wspólnie z białkami dopełniacza i bazofilami mogą niealergicznie powodować wstrząs anafilaktoidalny, zwany odczynem idiosynkratycznym – bez udziału przeciwciał IgE.
Można zastanowić się, po co w procesie ewolucji nasz organizm rozwinął tak wysoce „nieadaptacyjną” odpowiedź immunologiczną i utrzymał ją aż do dnia dzisiejszego? Po pierwsze, odpowiedź IgE stanowiła obronę gospodarza przed pasożytami. Na przykład, napływ mastocytów do warstwy nabłonkowej błony śluzowej jelita ma również kluczowe znaczenie dla funkcji przeciwpasożytniczych. Podobnie, degranulacja komórek tucznych w pobliżu pasożytów działa na nie toksycznie.
Aktywowane mastocyty mogą przyczyniać się do odporności przeciwpasożytniczej poprzez wiele mechanizmów. Proteazy pochodzące z komórek tucznych i inne mediatory mogą być toksyczne dla pasożytów stymulować skurcz mięśni gładkich jelit (co może przyspieszyć wydalanie robaków) lub zwiększać przepuszczalność śluzówki, co tylko na pozór jest niekorzystne. Zmiany w funkcji bariery jelitowej, w których pośredniczy MC, mogą prowadzić do wzmożonego napływu płynów i przeciwciał przenoszonych przez krew do światła jelita, przyczyniając się w ten sposób do powstania niekorzystnego środowiska dla pasożytów. Wykazano, że glikozaminoglikany związane z ziarnistościami MC zapobiegają przyczepianiu się dorosłych robaków i inwazji na błonę śluzową jelit.
Oprócz alergii, czyli wspomnianej „histerii organizmu” mastocyty wspominane są w kontekście innych schorzeń, związanych z aktywacją mastocytów (MCADs), przebiegających z MCAS, czyli z Mast Cell Activation Syndrome. Jedną z pierwszych opisanych MCADS jest mastocytoza.
Cytując Medycynę Praktyczną: „Mastocytozy to grupa chorób związanych z nieprawidłowym gromadzeniem się w tkankach komórek tucznych (mastocytów); dzieli się je na skórne i układowe. (…) Mastocytoza jest chorobą rzadką, częstość zachorowania na mastocytozę szacuje się na 3 osoby na milion rocznie, przy czym większość zachorowań dotyczy mastocytoz skórnych, które dotyczą przede wszystkim dzieci, a rzadsze postaci układowe występują głównie u dorosłych.
W przebiegu mastocytoz układowych dochodzi do powstawania nacieków z komórek tucznych w takich narządach, jak:
Występują również zmiany skórne o charakterze plamisto-grudkowym.
Objawy towarzyszące to:
Wyróżnia się:
Mastocytozy skórne to nieprawidłowe nagromadzenie się komórek tucznych w skórze. Niemal zawsze występują we wczesnym dzieciństwie. W przebiegu mastocytozy dochodzi niekiedy do reakcji anafilaktycznej. U małych dzieci może wystąpić wówczas wiotkość mięśni i brak odpowiedzi na bodźce. Starsze dzieci i dorośli mogą odczuwać zawroty głowy związane z obniżeniem ciśnienia tętniczego, duszność świąd warg i języka oraz zaczerwienienie skóry.”
Poza mastocytozą, chorobami związanymi z dysfunkcją mastocytów są mięsak mastocytarny (nowotwór) oraz dziedziczna alfa tryptazemia , czyli niedobór enzymu tryptazy.
Wszystkim MCADS Towarzyszy Mast Cell Activation Syndrome, czyli MCAS, czyli zespół aktywacji komórek tucznych . Jednym z wiodących badaczy MCAS na świecie jest mój nauczyciel i przyjaciel, profesor Theoharis Theoharides. Według dr Theoharidsa, „Komórki tuczne to uniwersalne komórki alarmowe, które rozpoczynają kaskadę zapalną. Mogą być wywoływane przez infekcje, alergeny, czynniki środowiskowe, takie jak zanieczyszczenia, a nawet stres emocjonalny. Kiedy to nastąpi, komórki tuczne wprawiają w ruch szereg reakcji zapalnych, w tym aktywację komórek odpornościowych i uwolnienie czynnika martwicy nowotworu alfa (TNF-a), białka prozapalnego lub cytokiny ”.
MCAS to stan, w którym u pacjenta występują powtarzające się epizody objawów anafilaksji – objawy alergiczne, takie jak pokrzywka, obrzęk, niskie ciśnienie krwi, trudności w oddychaniu i ciężka biegunka. Podczas tych epizodów uwalniane są wysokie poziomy mediatorów komórek tucznych. Epizody odpowiadają na leczenie inhibitorami lub blokerami mediatorów komórek tucznych. Epizody nazywane są „idiopatycznymi”, co oznacza, że mechanizm jest nieznany – to znaczy nie jest spowodowany przez przeciwciała alergiczne, ani wtórny do innych znanych stanów, które aktywują prawidłowe komórki tuczne. Może on towarzyszyć np. dziedzicznej chorobie tkanki łącznej, (zespół Ehlersa-Danlosa).
bakterie, grzyby, pasożyty, wirusy
pająki, kleszcze, pchły, komary, pluskwy
nabiał, żywność fermentowana lub dojrzewająca, pszenica, skorupiaki, cukier, konserwanty
alkohol, hormony, opioidy, leki i/lub wypełniacze w lekach
barwniki spożywcze, barwniki radiograficzne, pigmenty do makijażu
ekspozycja na słońce, zmiany temperatury i/lub ciśnienia, pyłki, kurz, pleśń, sierść zwierząt, metale ciężkie, pestycydy
perfumy, dym, spaliny, smog, środki czystości
Z mojej praktyki i obserwacji dodam:
Aktywacja komórek tucznych jest często mylona z alergią . Po pierwsze, wykluczmy alergię, a potem myślmy o MCAS. Po drugie, MCAS jest bardzo podobna do nietolerancji histaminy. Bo mastocyty wydzielają histaminę – i działają w przewodzie pokarmowym – więc praktycznie, to nie do odróżnienia.
Na koniec dodam, Drodzy Państwo – że MCAS bardzo często powodują te same bakterie, które są przyczyną dysbiozy jelitowej i infekcji ogólnoustrojowych, czyli S. aureus, Streptococcus faecium, K. pneumoniae, Citrobacter freundii, Helicobacter pylori, E. coli, M. pneumoniae i wiele, wiele innych, łącznie z infekcjami odkleszczowymi, w tym boreliozą. Theoharis Theoharides podkreśla też rolę wirusów w MCAS. O pasożytach już nie wspominając.
Nie mam zatem zamiaru rozpisywać się n/t leczenia farmakologicznego – choć oczywiście, środki antyhistaminowe i stabilizujące błony komórkowe mastocytów odgrywają w nim wielką rolę. Theoharis Theoharides wymyślił własny produkt, z Luteoliną – można o nim przeczytać na tej stronie, w języku angielskim https://www.mastcellmaster.com/testimonials.php
Moja jednak prośba – zanim zaczniecie masowo leczyć się na MCAS, może najpierw zdiagnozujcie się w kierunku alergii, zakażeń, pasożytów, etc? Bo to w zasadzie inne terminy na stare problemy. I uporajcie się z zespołem rozrostu bakteryjnego i grzybiczego w jelicie – Wasze mastocyty nigdy się nie uspokoją, dopóki będą walczyć dla Was. A Wasz organizm zawsze będzie polem bitwy.